I już, stało się, egzaminy WSET Diploma są już za mną, fiszki spakowane do pudełek i zeszyty z notkami degustacyjnymi schowane w szafkach. Co prawda to “już” było w kwietniu i świętowałem sobie po cichu, ale kilka osób prosiło o szczegóły i moje przemyślania, stąd w końcu post, 9 miesięcy po ostatnim egzaminie i 6 miesięcy po ogłoszeniu wyników.
Muszę przyznać, że wynik mnie zaskoczył. Gdy zaczynałem naukę myślałem, że egzaminy będą łatwiejsze i że nie będę musiał tak dużo czasu poświęcać nauce. Szybko moje założenia zostały zweryfikowane i tak naprawdę od egzaminu do egzaminu przechodziłem z nadzieją, że zdobędę 55% punktów (minimum wymagane, aby dostać ocenę pass). Nie liczyłem na nic więcej, zaliczone było wystarczające. Musicie zatem sobie wyobrazić moje zaskoczenie, gdy okazało się, że moje wyniki były powyżej moich oczekiwań 😀
Unit 1 – The global business of alcoholic beverages
– case study – Pass with distinction
– coursework assignment – Pass with distinction
Unit 2 – Wine production Pass with distinction (96% punktów😳 )
Unit 3 – Light wines of the world (najtrudniejszy i najbardziej obszerny egzamin) – Pass with merit
Unit 4 – Spirits – Pass with distinction
Unit 5 – Sparkling wines – Pass with distinction
Unit 6 – Fortified wines – Pass with merit
Ocena końcowa za całość – Pass with merit
Jak widać, mój strach okazał się zupełnie niepotrzebny i poradziłem sobie całkiem całkiem. I nieskromnie przyznam, że byłem o włos od oceny Pass with distinction za całość, jednak brakło kilku punktów za teorię z Unit 3. Możecie też być ze mnie dumni, bo byłem jedyną osobą z mojego roku, która w terminie zdała wszystkie egzaminy. Oraz jedyną osobą w ostatnich 15 latach w mojej szkole, która dostała ocenę wyższą niż pass. Jej! 💪🏼
Czy było warto?
I tak, i nie, chociaż bardziej tak. Trzeba przyznać, że nauka pochłonęła sporo mojego czasu w ciągu 20 miesięcy studiowania. Były okresy (szczególnie przy przygotowaniach do egzaminu z Unit 3), że każdego dnia siedziałem po 2-3 godziny i studiowałem materiał, przygotowywałem fiszki i powtarzałem wiedzę. Do tego doszły godziny degustacji i ćwiczenia zadań egzaminacyjnych. Momentami miałem ochotę rzucić to wszystko w kąt i napić się piwa po pracy, zamiast uczyć się nazw winnic gran cru z Alzacji. Co należało do plusów? Wiedza, doświadczenie, motywacja oraz ludzie, których poznałem. Nie ma szans, żebym sam z siebie pochłonął tyle winnej wiedzy w takim czasie. Moja pewność siebie oraz rozumienie świata wina jest zdecydowanie większa teraz, a dzięki temu obcowanie z winnem weszło na inny poziom i daje mi jeszcze więcej przyjemności i satysfakcji.
Co dalej?
Tak, tak, mój umysł nie lubi pustki. Od razu gdy dostałem pozytywne wyniki zacząłem się zastanawiać co dalej? Jedną opcją jest próba zdobycia Master of Wine. I owszem, po cichu zacząłem przeglądać materiały dotyczące MW, żeby zobaczyć z czym to się je. Niestety na razie cena studiów MW mnie trochę przytłacza, więc chwilowo pomysł został zawieszony (choć nie został skreślony). Inną opcją jest produkcja własnego 🍷. To by było coś! W końcu wiedza z Unit 2 Diplomy mogłaby się na coś przydać, haha. Wstępne rozmowy na temat kupna gron zostały poczynione, więc kto wie, może rok 2020 będzie rokiem czegoś zupełnie nowego? 🤓
Z bardziej pewnych planów to mogę zdradzić, że trwają pracę nad nową wersją aplikacji Wine Uni – będą nowe pytania, będzie nowa funkcjonalność oraz nowy interfejs użytkownika.
Dziękuję wszystkim przyjaznym osobom, który trzymały kciuki, które pisały motywacyjne wiadomości oraz które cieszyły się z moich sukcesów. Jesteście świetni! 🙂
P.S. Ten post może brzmieć trochę jak przechwalanie się z mojej strony. I szczerze mówiąc dlatego też bałem się trochę pisać o moich wynikach z tego powodu. Gdzieś chyba siedzi we mnie ciągły strach o to, co inni blogerzy pomyślą. Ale to jest temat na osoby post 🙂