Wyspa Waiheke, o której już Wam wcześniej wspominałem, to miejsce-raj dla winomaniaków. Po pierwsze znaleźć tam można kilkadziesiąt winnic, które produkują niezwykłe wina. Po drugie sama wyspa jest niewielka, więc od winnicy do winnicy jest blisko. Po trzecie są tam też plaże, więc w razie czego jest gdzie zostawić swoją rodzinę, a samemu oddać się degustacjom 😉
Opowieść o winnicach Waiheke zaczynamy od najstarszego producenta, który początkowo nosił nazwę Goldwater Estate, a obecnie znany jest jako Goldie. W 1977 roku Kim oraz Jeanette Goldwater, zapaleni żeglarze, zakochali się w pięknej wyspie Waiheke i postanowili założyć tam winnicę. Mimo, że wielu „ekspertów” odradzało im ten ruch, oni postanowili spełnić swoje marzenia i w 1978 roku zasadzili na wyspie pierwsze krzaki Cabernet Sauvignon. Pierwszy właściwy zbiór, z którego zostało zabutelkowane wino to rok 1982. Planem Goldwaterów było wyprodukowanie tylu butelek, aby starczyło wina dla nich i dla ich przyjaciół. Okazało się jednak, że wino spodobało się krytykom i konsumentom, więc trzeba było zwiększyć produkcję (przy okazji do Caberneta dołączył Merlot). Kolejnym przełom to rok 1987, który był świetnym rocznikiem na Waiheke i który sprawił, że o winach z wyspy zaczęło się robić głośno. Wraz z rozwojem i rosnącym zainteresowaniem Goldwater Estate kupuje ziemię w Marlborough oraz Hawke’s Bay, gdzie uprawiają Sauvignona, Chardonnay i Syrah. W roku 2009 w winnicę inwestuje Bill Foley, a pierwotni właściciele Kim oraz Jeanette Goldwater powoli wycofują się z przedsięwzięcia. Aż w końcu w 2011 roku winnica na wyspie Waiheke zostaje przemianowana na Goldie i oddana filantropijnie Uniwersytetowi w Auckland oraz ich studentom. I to właśnie w Goldie studenci mają okazję pracować, zdobywać doświadczenie i na własnej skórze przekonać się na czym polega praca w winnicy.
Odwiedzając Goldie nie da się przejść obojętnie obok widoków, które roztaczają się ze wzgórza, na którym znajduje się winnica – piękne zatoki, żaglówki, plaże, pagórki, a wkoło winogrona. Aż prosi się, żeby usiąść pod drzewem, z kieliszkiem w ręku i podziwiać piękno Waiheke.
Będąc na miejscu mieliśmy okazję spróbować produkowanego w Marlborough Sauvignona z 2014 roku, wino klasyczne, pełne trawy, agrestu i cytrusów. Rose 2014, to Merlot z Waiheke, przyjemne czerwone owoce, lekka, ale nienachalna landrynka, świeża kwasowość. Idealne orzeźwiające wino na lato.
Kupaż Merlot z Cabernetem z 2013 roku to podstawowe wino czerwone Goldie, o którym nie da się powiedzieć nic więcej, niż to że było przeciętne. Lekko ugotowane czerwone owoce i zamulające taniny nie przypadły nam do gustu. Zupełnie inną bajką był za to kupaż Cabernet Sauvingon, Merlot, Cabernet Franc z 2012 roku (30% w nowy dębie, 70% w beczkach używanych). W kieliszku wita nas soczysta śliwka, wiśnia, czarne porzeczka, czekolada i zioła. Usta mocno cieliste, okrągłe, z wyraźnymi taninami i wysoką kwasowością. Świetne wino!
Niestety win ze starszych roczników, z etykietą Goldwater Estate nie było nam dane spróbować, a podobno robiły jeszcze lepsze wrażenie niż obecne wina Goldie. Okazuje się, że po swojej inwestycji Bill Foley większość butelek Goldwater Estate przygarnął do swojej kolekcji i obecnie ciężko jest te butelki gdziekolwiek dostać.
Na zdrowie!