Uwielbiam Nową Zelandię za takie niespodzianki! Mieszkając w Europie człowiek słyszy, że Nowa Zelandia to Sauvignon Blanc, może też Pinot Noir, może trochę Syrah, Pinot Gris, Chardonnay. Dopiero przyjeżdżając na miejsce okazuje się, że są odważni producenci, którzy próbują wyznaczać nowe ścieżki. Dzięki temu raz na jakiś czas trafiam na niespodzianki, które sprawiają niesamowitą radość i przynoszą powiew świeżości. Tak też było, gdy pojechaliśmy do Hawke’s Bay i usłyszeliśmy, że musimy odwiedzić winnice de la terre, gdzie Tony Prichard jako jedyny w Nowej Zelandii produkuje wina ze szczepu Tannat. Długo nie trzeba było nas namawiać i następnego dnia zameldowaliśmy się na 1426 Taihape Road w Sherenden.
Tony Prichard swoją przygodę z produkcją wina rozpoczął 30 lat temu, kiedy to pracował dla sporego producenta w Gisborne. Produkował wtedy głównie kiepskiej jakości Savy i Chardonnay, jednak to doświadczenie pozwoliło mu poznać tajniki fachu i po kilku latach Tony wraz ze swoją rodziną przeniósł się z Gisborne do Hawke’s Bay i rozpoczął pracę dla jednego z najstarszych producentów w regionie – Church Road. Zmiana właściciela, a co za tym szło, również i podejścia do produkcji wina (ilość ponad jakość) w Church Road skłoniło w 2005 Tony’ego do pracy jako konsultant w innych winnicach. To z kolei podsyciło marzenia o własnej winnicy, które udało się spełnić w 2009 roku.
Oto co oferuje Tony Prichard i jego de la terre w 2016 roku.
Viognier Ridgeline 2015 to wino napakowane owocami (brzoskwinie, dojrzałe gruszki, liczi), miodem i kwiatami. Pełne w ustach, ze średnią+ kwasowością i długim finiszem.
Viognier Reserver 2014 to ciut bardziej elegancka i mineralna wersja niż Ridgeline. Oba Viogniery wypadły przepięknie! Szkoda tylko, że Tony wyprodukował łącznie około 1600 butelek. W przyszłym roku będzie trzeba zrobić zapasy 🙂
Z bieli próbowaliśmy również Chardonnay. Dobre, poprawne, ale jakoś nie były wstanie przebić wrażeń po Viognierach. Przejdźmy zatem do czerwieni. Barbera 2014 to soczyste czerwone owoce, z odrobiną tostów i wanilii. Bezpretensjonalne, eleganckie wino, sięgające do swoich włoskich korzeni.
Montepulciano 2014 to eksplozja aromatów, mamy tutaj borówki, śliwki, jagody, oliwki i grzyby. Smukłe, dobrze zintegrowane taniny, średnia+ kwasowość i długi finisz. Montepulciano z wyższej półki!
Czerwienie skończyliśmy na dwóch Tannatach – podstawowym i Reserve. Oba wyśmienite! Podstawowy to mieszanka czarnych owoców, wanilii, mokrej ziemi i tytoniu. Mocne, trochę szorstkie, typowe dla Tannata taniny. W Reserve doszły do tego aromaty mokrego drewna, śliwek w czekoladzie. Taniny wyraźne, lecz elegancie, krągłe, czarujące! Oby więcej takich niespodzianek w Nowej Zelandii! 🍷♥️
Na koniec powrót do Viognierów, tym razem na słodko, pierwszy z późnego zbioru, drugi dotknięty szlachetną pleśnią. I ten drugi zdecydowanie ciekawszy, bardziej świeży, przywołujący na myśl suszone morele, konfiturę z pomarańczy, mandarynki, miód tymiankowy, crème brûlée i świeżo wyciśniętą limonkę. Pycha!
Czasami pytacie też o ceny win. Oto przykład z de la terre:
Na zdrowie! 🍷