Po wyskoku do Hawke’s Bay, aby się skompromitować nieznajomością szczepu Verdelho, wracamy do podróży po Marlborough. Prostu z winnicy Huia pojechaliśmy spróbować win Jules Taylor, win które zresztą można kupić w Polsce.
Sama Jules, czyli twarz winnicy, jest winemakerką, która zdobyła doświadczenie w Europie (m.in. w Piemocnie), a po powrocie do Nowej Zelandii znalazła pracę w szeroko znanej marce Kim Crawford. Właśnie za czasów Jules, Sauvignony od KC rok w rok zdobywały ponad 90 punktów od krytyków na całym świecie. Jednak, gdy etykiety Kim Crawford przejęła wielka korporacja Constellation Brands, Jules postanowiła spróbować podbić świat wina na własną rękę. No dobra, może nie całkowicie na własną rękę, bo jej mąż George Elworthy jest również winemakerem i pomaga Jules w ich wspólnym interesie.
Niestety podczas naszej wizyty nie udało nam się spotkać same Jules. Przyjmowała nas natomiast przesympatyczna czeszka Katerina Thomas, która odpowiada w winnicy za marketing i komunikację z mediami.
A jak smakują wina byłej gwiazdy marki Kim Crawford?
Rose 2015 z Gisborne to bardzo przyjemny róż pachnący malinami, bardzo dojrzałymi truskawkami i soczystym arbuzem. Idealne wino na kolację, do sałatki w ciepły wiosenny lub letni wieczór.
Chardonnay 2015 Marlborough to już zupełnie inna bestia, bo wino leżakowało na drożdżach w beczkach z dębu francuskiego przez 9 miesięcy. W ten sposób wino uzyskało interesujące strukturę i teksturę. W nosie odnajdziemy sporo brzoskwini, ananasa, wanilii i przypalonych tostów. Czuć tutaj sporo beczkowego wpływu, na szczęście pozostała świeżość, kwasowość i odrobina mineralności.
Pinot Gris 2015 to typowe nowozelandzkie PG, wino dla każdego po prostu. Jest tu i sporo owoców i odrobina przypraw i ciekawa oleista tekstura i równoważąca wszystko kwasowość. Może i bez fajerwerków, ale na pewno się nie zawiedziecie.
O Grunerze i o swoim nim zachwycie pisałem już tutaj.
Oczywiście był też Sav 2015, w którym zakochałby się każdy fan nowozelandzkiego Sauvignon Blanc, ale również ci nieprzekonani z chęcią wypiliby kieliszek albo nawet i dwa. Marakuja, nektarynki, agrest, biała porzeczka, ananas, skórka pomarańczy, grapefruit, do tego świetna cytrusowa kwasowość. Mniam!
Na koniec jedyne czerwone wino w portfolio Jules Taylor, Pinot Noir 2014, które zachwyca swoją świeżą owocowością i soczystością z domieszką czarnej czekolady, suszonych śliwek i delikatnym zapachem tytoniu. Świetny, typowy dla chłodnego klimatu Marlborough Pinot.
Jeśli będziecie mieli okazję to sięgnijcie po wina od Jules Taylor. To solidny (i pyszny!) przekrój przez możliwości Marlborough.
Na zdrowie! 🍷