Dużo osób w świecie wina podchodzi do spraw zbyt poważnie, ale ja nie jestem jednym z nich.
To słowa Duncana Forsytha, winemakera z Mount Edward z Centralnego Otago. I wystarczy porozmawiać Duncanem 5 minut i rozejrzeć się po pokoju, w którym przeprowadza degustacje, a od razu wiadomo, że wino to dla niego głównie zabawa, a życie jest jedną wielką przygodą. No i jeszcze to:
Możesz do produkcji wina podchodzić bardzo poważnie, ale tak naprawdę koniec końców chodzi o dawanie ludziom radości.
♥️
I aż trudno uwierzyć, że taka osoba w takim miejscu produkuje takie świetne i poważne wina (choć z niemałą dawką szaleństwa). Częściowo wiąże się to z doświadczeniem jakie Duncan zdobył najpierw w Chard Farm w Otago (klasyka regionu!), później w USA i Rheingau, skąd wrócił na południe Nowej Zelandii. I kiedy ten wyluzowany wineamker spotkał kiwusa mieszkającego na stałe na Bermudach, Johna Buchanana, od razu zaczęli kombinować wspólny biznes – i tak narodziła się Góra Edwarda, czyli jedna z najbardziej ekscytujących organicznych winnic w całym kraju.
Mount Edward produkuje głównie klasykę Otago, czyli Pinot Noir, ale równie Rieslingi, Albariño, ekperymentuje z Chenin Blanc, Grünerem, Gamayem oraz z winami pomarańczowymi.
Najlepsze butelki Duncana to Pinoty z pojedynczych winnic. Mount Edward Morrison Pinot Noir 2012 to pięknie szczery i skoncentrowany czerwony owoc, z dodatkiem bratków i świeżych ziół. Jedwabne taniny, średnie+ ciało, wysoka kwasowość i długi finisz. Za kilka lat to będzie zabójcze wino. Mount Edward Muirkirk Pinot Noir 2012 to pinot z Bannockburn (winnica Muirkirk leży bardzo niedaleko winnic Felton Road) – gęste, złożone, wielowarstwowe, wręcz mięsiste, prym wiodą ciemne owoce, z przyprawami, lukrecją i tytoniem.
Białe wina też wypadają świetnie: Mount Edward Pinot Blanc 2015 – to kwintesencja świeżej kwiatowości. Mount Edward Albarino 2015 – to białe brzoskwinie, feijoa i wspaniałe cytrusy. Chardonnay 2014 – miękkie, krągłe, ale nieprzytłaczające chardonnay, z nektarynką, ananasem i morelą na czele, z dodatkiem lekkiej wanilii i toastów.
Byłoby pięknie, gdyby ktoś w Polsce zainteresował się tymi winami (patrzę na Was Wines United ;)).
Na zdrowie! 🍷