Jakiś czas temu mówiliśmy o tym jak można oceniać wino. W ostatnim numerze Decantera pan Hugh Johnson zastanawia się, czy tradycyjne sposoby oceny wina są dobre i podaje ciekawy przykład innego podejścia. Otóż, recenzenci szwajcarskiego magazyn Merum spotykają się i wspólnie oceniają wina podczas tradycyjnej degustacji. Po degustacji siadają razem do kolacji i zabierają ze sobą butelki. Po skończonej kolacji mierzone jest w mililitrach, ile którego wina pozostało w butelkach. Wygrywa oczywiście to wino, którego zostało najmniej. Pokazuje to bardzo fajnie, że oceny nie są tak ważne. Istotne natomiast jest to, czy wino nam smakuje, czy sprawia nam przyjemność i czy po skończonym kieliszku mamy ochotę na kolejny.
A Wy przywiązujecie dużo uwagi do ocen wina ze stron internetowych, magazynów lub blogów?