Przewodnik po sklepach: Winosfera (ul. Dąbrowskiego)

Subiektywny przewodnik po poznańskich sklepach z winem rozpoczynam od wizyty w sklepie Winosfera mieszczącym się przy ulicy Dąbrowskiego.
Dla lepszego zobrazowania mojego wrażenia przedstawiam, krótką relację z mojej wizyty. Szukałem wówcza Dolcetto na jeden z niedawnych Winnych Wtorków.

K(Kuba): „Dzień Dobry. Czy macie Państwo jakieś Dolcetto?”
S(Sprzedawca): „Nie, niestety nie mamy”
(…chwila przerwy)
S: „Ale mogę panu polecić wino z RPA”
(tutaj dość wymownie patrzę się na sprzedawcę)
S: „Mam takie białe, słodkie z RPA. Nic innego podobnego nie mamy”
(jeszcze wymowniej spojrzałem się na sprzedawcę)
K: „Ale ja mam na myśli Dolcetto, czerwony szczep, uprawiany np. w Piemocnie, chociażby Dolcetto d’Alba.”
S: „Aha” (zdziwiona mina Sprzedawcy) „Nie, nie mamy nic takiego.”
K:Dobrze, dziękuję. To ja się jeszcze rozejrzę, co mają Państwo w swojej ofercie”
(podszedłem do półki z winami włoskimi, a tam niespodzianka: obok Barbery stoi butelka Dolcetto d’Alba)
(po chwili słyszę dumę w głosie sprzedawcy)
S: „O! Już wiem, czym jest Dolcetto”
K: „A ja własnie znalazłem butelkę Dolcetto u Was na półce”
S: „A faktycznie jest.”
(tutaj nie koniec przygód…)
S: „Te dwie najniższe włoskie półki, to jest inny importer i mamy na te wina wyższe marże.”
(i po chwili)
S: „A to Dolcetto to jest chyba za drogie” (kosztowało 48 zł)
(myślę sobie: to jest sprzedawca w tym sklepie?)
K: „Tak Pan sądzi?”
S: „Tak,  jak na wino stołowe, to wydaja mi się drogie”
K: „Wino stołowe?”
S: „No tak przed chwilą wyczytałem w internecie. Dolcetto to szczep często podawany do posiłków. Daje wina proste, owocowe, więc to jest chyba za drogie”

W tym momencie weszła do sklepu inna osoba (chyba stała klientka) i automatycznie sprzedawca zaczął zajmować się nią, a mnie zostawił prze butelce Dolcetto, którego teoretycznie nie powinno tam być. Wizytę skończyłem z niesmakiem. Na szczęście sprzedawca zobaczył mój post na Facebooku, w którym krótko opisałem moją wizytę. Przyznał się tam, że nie wiedział, czym jest Dolcetto i że już nadrobił zaległości. Później wymieniłem również z tym sprzedawcą kilka e-maili. Taka proaktywna postawa napawa mnie nadzieją, że w sklepie tym poziom obsługi będzie wzrastał. I z chęcią za jakiś czas tam wrócę zobaczyć, czy coś się poprawiło.

Przejdźmy do mojej subiektywnej oceny:
Zainteresowanie klientem: 6 (początkowe dość duże, jednak wystarczyło, że wszedł inny klient i już Sprzedawcy przy mnie nie było).
Umiejętność doradzenia: 3 (w moim przypadku było bardzo kiepsko, ale inna klientka wyszła ze sklepu raczej zadowolona, chociaż raczej dużych wymagań nie miała).
Wiedza sprzedawcy o winie: 3 (znowu, w moim przypadku było słabo, ale nie można powiedzieć, że Sprzedawca nic nie wiedział).
Wiedza sprzedawcy o butelkach na półce: 3 (była wiedza o jakimś słodkim winie z RPA, więc całkowicie źle nie było)l
Ogólne wrażenie: 4 (mimo, że bezpośrednio po wizycie w sklepie nie byłem zbyt zadowolony, to późniejsza rozmowa ze Sprzedawcą trochę zniwelowała moje negatywne wrażenia).

Łączna nota po pierwszej wizycie (a będą kolejne, żeby zweryfikować tę ocenę) wychodzi: 3,8.

You Might Also Like