Co przychodzi Wam na myśl gdy myślicie o winach z Bordeaux? Wielkie zamki, dekantacja w karafce, styl i prestiż? Podejrzewam, że wiele osób właśnie tak by odpowiedziało. Natomiast mały producent (pod względem rozmiaru winnic, bo wina robią wielkie) Puriri Hills z okolic Auckland ma do tego trochę inne podejście. W swoim założeniu Judy Fowler, właścicielka i winemakerka Puriri Hills, tworzy wina w stylu zbliżonym do tych z prawego brzegu Żyrondy. Jednocześnie o niektórych winach Judy mówi, że są to wina piknikowe. Jednym z takich win jest Mokoroa z 2011 roku. Mokoroa to kupaż Merlot, Cabernet Sauvignon, Malbec i Carmenere. Może w porównaniu z innymi winami Puriri Hills to wino faktycznie jest najlżejsze, jednak ja sam nie poleciłbym go nikomu na piknik. Dlaczego? Bo to kawałek poważnego wina jest i najlepiej jeśli towarzyszyłby mu kawałek steka wołowego lub pieczona jagnięcina. Wino jest przepełnione dojrzałymi, soczystymi czarnymi owocami, ziołami i aromatami skóry. W ustach wyraźne, lecz aksamitne taniny, średnia kwasowość i owocowo-czekoladowy finisz. Jeśli to jest wino piknikowe to jakie są pozostałe wina Puriri Hills? To muszą być petardy!
Puriri Hills znajduje się 40 minut samochodem od Auckland, więc z pewnością nie omieszkamy i wybierzemy się, aby spróbować co jeszcze produkuje na swoich 37 hektarach Judy Fowler i jej zespół.
Na zdrowie!