Po wizycie w najstarszej winnicy w Hawke’s Bay potrzebowaliśmy odmiany, dlatego jako następną wybraliśmy winnicę znacznie młodszą, założoną w 2003 roku, Elephant Hill.
Nie da się ukryć, że podróżując przez Nową Zelandię jedną z najczęściej spotykanych narodowości są Niemcy. Spotkacie ich na ulicach, plażach, w hostelach i na szlakach. Co roku aż 70 tysięcy naszych zachodnich sąsiadów przyjeżdża na wakacje do Nowej Zelandii. Idąc za tą modą Reydan i Roger Weiss w 2001 roku przylecieli do Hawke’s Bay i gdy zobaczyli piękne okolice wybrzeża Te Awanga, postanowili założyć tam winnicę. A za cel postawili sobie połączenie tradycji z nowoczesnością:
The winemaking at Elephant Hill is driven by tradition while not losing sight of what innovation can bring to the blend. Our aim is to make wines that are balanced and elegant and a true expression of the vineyards they come from.
Elephant Hill, czyli Niemcy w Nowej Zelandii
Po wizycie w najstarszej winnicy w Hawke’s Bay potrzebowaliśmy odmiany, dlatego jako następną wybraliśmy winnicę znacznie młodszą, założoną w 2003 roku, Elephant Hill.
Nie da się ukryć, że podróżując przez Nową Zelandię jedną z najczęściej spotykanych narodowości są Niemcy. Spotkacie ich na ulicach, plażach, w hostelach i na szlakach. Co roku aż 70 tysięcy naszych zachodnich sąsiadów przyjeżdża na wakacje do Nowej Zelandii. Idąc za tą modą Reydan i Roger Weiss w 2001 roku przylecieli do Hawke’s Bay i gdy zobaczyli piękne okolice wybrzeża Te Awanga, postanowili założyć tam winnicę. A za cel postawili sobie połączenie tradycji z nowoczesnością:
The winemaking at Elephant Hill is driven by tradition while not losing sight of what innovation can bring to the blend. Our aim is to make wines that are balanced and elegant and a true expression of the vineyards they come from.
Elephant Hill zbiera (ręcznie) winogrona z trzech obszarów: Te Awanga, Gimblett Gravels oraz Triangle Vineyard, razem 55 hektarów. Każde z tych miejsc to inne gleby i inny mikroklimat. I to właśnie na tę różnorodność stawia EH.
Po przyjeździe na miejsce pierwsze co rzuca się w oczy, to piękny budynek winnicy połączonej z restaurację. Aż chce się usiąść z kieliszkiem wina i rozkoszować się widokiem winnic i pobliskich gór. A jakie wina próbowaliśmy? Sauvignon Blanc z 2013 roku to typowy nowozelandzki Sauvignon, pełno tutaj owoców tropikalnych, marakui, trawy cytrynowej i agrestu. W ustach ogrom kwasowości i orzeźwienia. Viognier z tego samego rocznika to wino niezwykle interesujące, z aromatami brzoskwini, liczi, mirabelek, mandarynek i pieprzu. W ustach sporo ciała, ciekawa tekstura, żywa kwasowość i długi finisz. Świetny Viognier!
Chardonnay 2013 to z kolei przykład typowego beczkowego Chardonnay, którego pełno jest w Hawke’s Bay. (Za) dużo tutaj wanilii i kokosu. Na szczęście przebijają się też dojrzałe i soczyste gruszki, ananas oraz mango. Sytuację ratuje świeża kwasowość.
Rose 2014 to 78% Tempranillo i 22% Syrah, z czego mała ilość fermentowana jest w beczkach. Wino raczej dla tych, którzy lubią cukierkowe klimaty, mi smakowało jak truskawkowo-waniliowy Chupa Chups. Z czerwieni najciekawsze było Syrah 2013, ze sporą ilością ciała, ale bez dżemowatych klimatów, za to sporo tam dojrzałego i szczerego owocu, z dodatkiem czarnego pieprzu.
Oprócz swojej podstawowej linii oraz serii Reserve, w wyjątkowych rocznikach Elephant Hill produkuje jeszcze linię The Icon. Niestety nie było dane nam spróbować tych win, gdyż poprzednio dostępny rocznik został już wyprzedany, a wina z rocznika 2013 będą dostępne dopiero pod koniec bieżącego roku.
Jeśli będziecie mieli okazję (wina eksportowane są do Niemiec, więc może trafią też do Polski?) to sięgnijcie po wina od Elephant Hill, aby spróbować jak smakują dobrze zrobione wina z Hawke’s Bay.
Na zdrowie!