Jacob’s Creek Double Barrel Shiraz – za dużo wina w winie!

Po ostatniej sporej degustacji win australijskich w Warszawie na kilku blogach pojawiły się bardzo przychylne opinie na temat Jacob’s Creek Double Barrel Shiraz.  Maciej Nowicki na Winicjatywie pisał:

Zbieram też podpisy pod listą na rzecz wprowadzenia na polski rynek Double Barrel Shiraz 2012 (przez ostatnich 6 tygodni wino starzone jest w beczkach po irlandzkiej whiskey) bo aromaty tego wina są naprawdę niesamowite!

2 Smaki pisały tak:

Jacob’s Creek Double Barrel Shiraz – wino  o 10-letnim potencjale starzenia. Niestety wina nie można nabyć w Polsce, ale osobiście mam cichą nadzieję, że się to zmieni.

Dlaczego o tym piszę, skoro sam na tej degustacji się nie pojawiłem? Otóż, ten podwójnie beczkowany Shiraz już dawno temu wpadł mi w oko dzięki swojej wyrazistej etykiecie i ciekawostce w postaci starzenia w beczkach po whiskey. I to właśnie ten drugi element powodował, że mimo zainteresowania tą butelkę, nigdy nie trafiła ona do mojego kieliszka. Jak sobie pomyślałem, że ktoś postanowił wziąć dżemowatego Shiraza i wrzucić go do beczki na kilka dodatkowych miesięcy, to od razu odechciało mi się wydawać $20. No ale te kilka opinii wyczytanych i zasłyszanych po warszawskiej degustacji przekonały mnie, aby wybrać się do sklepu i wrócić do domu z Jacob’s Creek Double Barrel Shiraz 2012. Z wielkimi nadziejami otworzyłem butelkę, nalałem wino do kieliszka i niemal od razu zostałem zaatakowany ostrymi aromatami konfitury, czekolady, lukrecji, suszonej żurawiny i alkoholu. W ustach pełne ciało, mało kwasowości, dużo alkoholu i umiarkowanie długi finisz. Miałem wrażenie, jakby było tam za dużo wina w winie i zamiast połączenia mocy i finezji, dostajemy dżemowatego potworka. Trochę niedowierzałem, że aż tak bardzo różniły się moje wrażenia od tych Maćka, z którego opinią bardzo często się zgadzałem. Pozwoliłem winu trochę pooddychać – nie nie pomogło, trochę je schłodziłem – nic z tego, zostawiłem do następnego dnia – cały czas podwójny dżem i alkohol. Na szczęście kilka dni później trafiłem na relację Winnych Przygód i ich odbiór tego wina idealnie pasuje do tego, co mnie spotkało w kieliszku:

Niewątpliwie ciekawostką był „Double Barrel” Barossa Shiraz 2012 leżakowany w beczkach podwójnie — najpierw klasycznie, a później w beczce po whisky, zaskakujący bardzo bogatym aromatem, ale nieco stłamszony przez niską kwasowość i ciężką fakturę.

Mimo tych dość niemiłych doświadczeń z tą butelką, mój wrodzony optymizm każe mi powiedzieć, że dobrze się stało. Bez tych różnic w odbiorze, bez różnic w gustach, bez różnic w sposobie myślenia, wino nie byłoby takim pasjonującym tematem do rozmów i blogowania 🙂

You Might Also Like