Wiem, wiem, miałem nie pisać, ale skoro sam wybierałem temat na ten Winny Wtorek, to głupio było opuścić zacne towarzystwo wtorkowiczów w takim momencie. Dzisiaj pijemy Rieslinga z Nowego Świata. W moim przypadku jest to Mahana Riesling 2016, z regionu Nelson, z samej północy wyspy południowej Nowej Zelandii. Sam winemaker Michael Glover tak opisuje proces produkcji tego wina:
It is exploring the dark side of the variety with high solids juice warm fermented by wild yeasts with no addition. The wine was pretty much left to its own devices.
I takie podejście tworzy idealne napięcie między cukrem (aż 40g/L) i kwasowością. Do tego piękna paleta aromatów i smaków (brzoskwinie, nektarynki, mirabelki, miód, kwiaty, nafta) i wybornie długi finisz. <3
Inni blogerzy pili: Winiacz również sięgnął po Nową Zelandię, Blurppp sięgnął do australijskiej doliny Eden, Nasz Świat próbował Rieslinga z USA.
Na zdrowie! 🍷