Dzisiejszy Winny Wtorek z tematem białych win z Australii i mała frekwencja blogerów (na razie wtorkowy wpis przeczytacie tylko na Italianizato) pokazuje, że australijskie biele są słabo dostępne na polskim rynku. I…
Wyróżnione
-
-
Jeśli od czasu do czasu czytacie tego bloga, to możecie wysnuć wniosek, że w zasadzie niczego nam w Nowej Zelandii nie brakuje – są tu świetne wina, interesujące szczepy, ciekawi producenci…
-
Początek lat 80-tych XX wieku, rząd nowozelandzki płaci 5000$ za każdy akr ziemi, z którego usuwa się krzewy winogron. Na rynku królują wina w stylu sherry, ewentualnie nieudane Müller-Thurgau i hybrydy,…
-
Martinborough to mikroskopijny region, niecałe 1000 hektarów, stanowi jedynie 1% całkowitej produkcji Nowej Zelandii. Wszyscy producenci to butikowe biznesy, często rodzinne, maksymalnie kilkanaście hektarów, nastawione na jakość, innego wyboru nie mają.…
-
Po wyskoku do Hawke’s Bay, aby się skompromitować nieznajomością szczepu Verdelho, wracamy do podróży po Marlborough. Prostu z winnicy Huia pojechaliśmy spróbować win Jules Taylor, win które zresztą można kupić w Polsce.…
-
Ale by było, zagapiłem się i prawie przespałem Winny Wtorek. Wczoraj moim wieczorem zauważyłem ożywienie wśród wtorkowiczów i przypomniało mi się, że przecież Sławek zaproponował fantastyczny temat: jeśli Ziemię nawiedziłby kataklizm, a…
-
Wiosna, koniec września, piątek wieczór, chodzimy po markecie i szukamy wina na weekend. Stoimy przed ciężkim wyborem: Merlot z australijskiego regionu Orange VS Riesling z nowozelandzkiego Nelson? Miłość do Rieslinga wygrała,…
-
Niewiele osób wie, że Nowa Zelandia jeszcze 800 lat temu była jednym wielkim królestwem ptaków. Ptaki do tego stopnia dominowały obie nowozelandzkie wyspy, że niektóre z gatunków, z uwagi na brak…
-
Nie ma to jak wyemigrować na drugi koniec świata i dopiero tam dowiedzieć się, że istnieje taki włoski szczep jak marzemino 😀Dodatkowo tej butelki marzemino nie znalazłem wcale odwiedzając jedynego producenta…
-
Na dzisiejszy Winny Wtorek przenosimy się do Doliny Loary, a to dlatego, że właśnie stamtąd pochodzi moja fascynacja ostatnich kilku miesięcy, czyli Vouvray. W maju mieliśmy niezwykłą okazję odwiedzić naszą znajomą winemakerkę…